Życie jest ważniejsze...

Dlaczego chrześcijanie jedzą ryby w piątek (1 676)

świętym dniem w judaizmie jest Szabat/Szabas czyli sobota (święto na cześć Saturna, ale co-tam). Jednak dzień w tradycji żydowskiej zaczyna się o zmroku dnia poprzedniego. Czyli Szabat zaczyna się w piątek po zachodzie Słońca.

Szabat to siódmy dzień tygodnia, dzień odpoczynku, dzień poświęcony dla HaSzem (Boga). I jako taki podlega ścisłemu rytuałowi. Jest 39 czynności, których robić nie wolno ponieważ są pracą, a pracy w Szabat wykonywać nie wolno. Nie wolno siać, orać, budować, rysować, ale także rozpalać ognia (a więc zapalać światła, w tym przywoływać windy czy korzystać z drzwi uruchamianych fotokomórką).

Najpierw kobieta zapala dwie świece, później mężczyźni (jak się da) idą się modlić do synagogi. Piechotą, bo podróżować w Szabat można wyłącznie na wodzie. I tylko jeśli do synagogi jest mniej niż 2000 łokci (jakieś 800 m). Woda jest inkarnacją/formą Szekiny. No i później odbywa się uroczysta kolacja.

Zwyczajów i religijnych nakazów jest oczywiście znacznie więcej, ale zostańmy przy tej kolacji. Podaje się na niej między innymi ryby.

Bo ryba jest symbolem płodności i zwyczajowo w noc szabatową odbywa się małżeńskie pożycie.

Przystąpcie, drużbowie,
szykujcie oblubienicę,
najróżniejsze potrawy
i ryby rozmaite.

Płodzić dusze
i nowe duchy
na trzydziestu dwóch ścieżkach
i trzech gałęziach.

Te ścieżki i gałęzie w szabatowym hymnie Izaaka Lurii to naturalnie odniesienie do Drzewa życia.

To dlatego chrześcijanie jedzą w piątek rybę „zamiast” mięsa, całkowicie ignorując fakt, że rybie mięso to też mięso. Choć z karmicznego punktu widzenia „mniej szkodliwe” bo ryby mają niższą świadomość niż na przykład krowy.

Swoją drogą w Staropolszcze w piątki jadano bobry między innymi, bo przecież bóbr żyje we wodzie więc jest rybą....

 

Hymn Lurii zaczerpnąłem z książki Kabała i jej symbolika Gershoma Scholema

© 2017-2023   Jan Syski // wszystkie prawa zastrzeżone