Życie jest ważniejsze...

Istotne różnice doktrynalne czyli w co właściwie wierzysz (223)

Zazwyczaj, dla przeciętnego człowieka, a nawet dla większości ludzi – Bóg/bóg jest, albo Go/go/jej/ich itd. nie ma. I już. Dla wygody umówmy się na potrzeby tego tekstu, że Bóg jest jeden i że to „on”. O Trójcy czyli o Świętej Rodzinie już pisałem.

Choć niemal każdy człowiek w coś wierzy i jakąś religię wyznaje, to wierzy i wyznaje raczej bezrefleksyjnie. Nie wspominając już o tym, że znakomita większość ludzi nie wie w co (jak twierdzi) wierzy. Ale czegóż to wymagać od ludzi, skoro często nawet, by tak rzec, funkcjonariusze tego czy innego kościoła nie znają własnej doktryny.

Generalnie całość zagadnienia można podzielić na cztery rodzaje. Chciałem zamiast zagadnienia napisać „wiary”, ale to określenie jest dyskusyjne, bo gnostycy na przykład nie potrzebują wiary skoro wiedzą…

Zatem zasadniczo można być deistą, teistą, panteistą albo panenteistą. I choć sama znajomość tych terminów wydaje się zbędnym komplikowaniem spraw wiary to w istocie wcale tak nie jest i nie tylko warto, ale moim zdaniem trzeba się w tym wszystkim chociaż orientować.

Skoncentrujmy się na chrześcijaństwie. 


Teizm: (Bóg) --- (wszechświat(ludzie))
Otóż wg większości egzoterycznych kościołów Bóg stworzył świat „ex nihilo”, z niczego. Czyli nie było niczego poza Bogiem, a teraz jest – to kreacjonizm teistyczny. Czyli Bóg jest, ale jest poza (wszech)światem. Jest „wszędzie”, ale my na przykład jesteśmy od Boga rozdzielni. Aby więc skomunikować się z Bogiem, np. żeby wymodlić lepsze życie czy zbawienie (cokolwiek zechcemy rozumieć pod tym pojęciem) trzeba się do Boga jakoś zwrócić. Złożyć ofiarę, skorzystać z pomocy już nieżyjących świętych lub kapłanów, albo zrobić to samemu. Ale generalnie da się bo Bóg jest odległy, rozdzielny, ale dostępny.

Deizm: (Bóg) - | - (wszechświat(ludzie))
Są jednak kościoły (np. niektóre protestanckie) w których naucza się, że Bóg stworzył (wszech)świat i już. Też ex nihilo. Bóg jest nie tylko odległy, rozdzielny, ale też niedostępny. Żadna więc próba kontaktu nie ma sensu. W tym – popularnie rozumiana – modlitwa. O tym dlaczego takie popularne pojmowanie modlitwy jest błędem (i dlaczego modlitwa jest nieskuteczna) pisałem już wcześniej. W tej koncepcji Bóg nie-istnieje, to znaczy jest, ale nie tak samo jak np. człowiek, czy drzewo, czy kamień. Bo jest niedostępny. A więc nie-istnieje. Pisałem już nieco o takim pojmowaniu absolutu przy okazji Tao.

Panteizm: (Bóg(wszechświat(ludzie)))
Pogląd, że Bóg jest równoznaczny z Naturą właściwy jest np. neopoganom, ale też niektórym gnostykom. To panteizm. Czyli świat właściwie nie został stworzony. A jeśli już został to nie ex nihilo. Ewangelię Tomasza (gnostycką) można odczytywać w duchu panteistycznym właśnie. Generalnie stąd bierze się pogląd, że nie jest potrzebny żaden zinstytucjonalizowany kult, bo Bój jest wszędzie i jest wszystkim wokół. To także new-age’owe utożsamianie Boga z Wszechświatem.

Panenteizm: (Bóg (duuuuuuużo więcej) (wszechświat(ludzie)))
I jest wreszcie panenteizm, zaskakująco bliski taozimowi. Oto jest Bóg, wszystko jest Bogiem, (wszech)świat został nie tyle stworzony, co wyemanował z Boga (a więc nie ex nihilo) (podobnie jak w hinduizmie każdy kolejny bóg jest emanacją Sziwy). Ale bóg to coś więcej niż (wszech)świat. Jest niepoznawalny, nieopisywalny. Jak Tao – „to co można nazwać Tao nie jest Tao”.


Korzystałem z materiałów Apostolskiego Kościoła Johannickiego





© 2017-2023   Jan Syski // wszystkie prawa zastrzeżone