Życie jest ważniejsze...

Izraelici i Majowie - Plagi egipskie (na prawdę) spadły na wszystkie ludy całego świata (1 467)

Księga Wyjścia opisuje dziesięć plag, które spadły na Egipt jako kara Jahwe za to, że faraon nie chciał pozwolić Izraelitom opuścić kraju. I o ile kontekst i sama ich liczba to mit, o tyle same „plagi” są historycznym faktem, wspominanym także w mitach Mezoameryki. Tylko – oczywiście – ich wyjaśnienie jest zupełnie inne i ze starotestamentowym Bogiem nic wspólnego nie ma.

„Plagi egipskie” dotknęły wszystkie ludy całego świata, Izraelitów też. I to – jeśli wierzyć judaizmowi tradycji rabinicznej – zginęli prawie wszyscy „wierni”. Choć była to głównie biedota, więc mieszkali w chatach glinianych i kamienne budowle nie pogrzebały ich w gruzach. Za to inne plagi jak najbardziej tak.

Wiemy, że w kosmosie latają sobie meteoryty, komety i inne ciała niebieskie. Ogony komet składają się między innymi z pyłu. I kiedy kometa, albo tylko jej ogon, dostaną się w obszar grawitacyjny jakiegoś ciała – dajmy na to Ziemi, to pył ten spada na powierzchnię. W ten sposób codziennie Ziemi przybywa tona pyłu. Jeden tysiąc kilogramów. Codziennie. Pył ten to zazwyczaj związki węgla i wodoru. Często jest tam też żelazo, które reagując z tlenem się utlenia czyli rdzewieje, czyli zmienia kolor na czerwony, rdzawy.

Jakieś dwa, dwa i pół tysiące lat przed naszą erą egipski mędrzec Ipuwer spisał lamentację czyli żałobny utwór poetycki na temat upadku ludzkiej cywilizacji spowodowanego przez bogów. Tekst zachował się niekompletny, ale generalnie Ipuwer (arystokrata) wymienia liczne skutki tego upadku, a wśród nich to, że wody Nilu zamieniły się w krew. Lub też zostały zanieczyszczone krwią. „Ryby rzeki wyginęły, a Nil zaczął wydawać przykrą woń, tak że Egipcjanie nie mogli pić wody z Nilu. Krew była w całym kraju egipskim.” (Wj 7:21).

Także Majowie w Manuscript Quiche (mitach ludu K’iche) pod tytułem Popol Vuh (rejon Gwatemali) wspominają o licznych oznakach kataklizmu, między innymi zamianie wody w rzekach w krew. „Krew jest wszędzie”. W XVI wieku Dominikanie spalili niemal wszystkie, liczne księgi Majów, dosłownie kilka ocalało.

Według mitów egipskich to krew Ozyrysa zabitego przez Setha. Albo Setha zabitego przez Horusa. W Babilonie to krew Tiamat. Fiński epos Kalewala wspomina o spryskaniu Ziemi krwią. Tatarzy z Ałtaju. Grecy w orfickich hymnach wspominają o purpurowych falach morskich. No i Morze Czerwone z jakiegoś powodu nazywa się Czerwone...

Tak Biblia, jak i  Popol Vuh mówią, że nie dało się pić wody bo cuchnęła i była trująca. Nic dziwnego, skoro masowo gniły w niej ryby.

W Egipcie wszyscy zaczęli chorować, ciała ludzi i zwierząt pokryły się wrzodami i wiele z nich zginęło. Tradycja judeo-chrześcijańska mówi, że zmarli pierworodni, a „gniew Boga” ominął Izraelitów. Ale już tradycja rabiniczna mówi, że także Izraelici wyginęli masowo. Jeden na pięćdziesięciu przeżył. Czyli ledwie 2%...

Tak masowy opad pyłu barwiącego na czerwono nie mógł być spowodowany wybuchem wulkanu. Musiałyby chyba wybuchnąć wszystkie jednocześnie na całym świecie. Nawet tam, gdzie ich nie ma… Jest to zjawisko związane w przejściem meteorytu i jest dobrze nauce znane.

© 2017-2023   Jan Syski // wszystkie prawa zastrzeżone