Życie jest ważniejsze...

Jak rozumieć kłamstwa czyli o nietrwałości Wszechświata (2 295)

W sanskrycie słowo loka znaczy Wszechświat. Loki to skandynawski bóg oszustwa, mistrz iluzji. Zbieżność moim zdaniem nie jest przypadkowa, choć to tylko moje spekulacje.

W języku tybetańskim Wszechświat to jig-ten, słowo złożone z dwóch słów, które znaczy „to co rozpuszcza się w każdej milisekundzie” i „to co powstaje przez przyczyny i uwarunkowania” (za Anam Thubten).

Kabała (ale nie tylko) naucza, że świat (wszechświat) nie został stworzony, tylko jest stwarzany w każdej chwili, każdym momencie, stale, wiecznie, bez przerwy. Dokładnie to samo mówi buddyzm tybetański (to mnisi wymyślili słowo jig-ten by wiernie oddać treść przekładu z sanskrytu). Wszechświat znika, rozpuszcza się stale i jednocześnie powstaje jako skutek zaistniałych przyczyn. Dokładanie tak samo ludzie - rozpuszczamy się i powstajemy od nowa. Wszystko jest nietrwałe.

To super.

Wystarczy bowiem zmienić warunki, żeby otrzymać inny/lepszy/nowy Wszechświat, nowego siebie.

Gdybyśmy tylko mieli tę pewność (Kabała), wiarę choć tak małą jak ziarnko gorczycy (Biblijny Jezus) moglibyśmy stworzyć, a właściwie stwarzać, nowy/lepszy/inny świat z każda chwilą.

Jednak blokuje nas chciwość, pożądania - jakby powiedzieli (niektórzy) buddyści i całkowity brak wiary. Blokuje nas strach. Wierzymy w zabobony, w bzdury i kłamstwa, którymi byliśmy/jesteśmy karmieni od wielu stuleci, a to co prawdziwe często uznajemy za głupotę, zabobon, przesąd. Ale to nie nasza „wina”. Oczywiście nie można rozpatrywać tej kwestii w kategorii winy. Nie chodzi o szukanie winnych, popadanie w skruchę i składanie pustych obietnic, których nikt dotrzymać nie jest w stanie.

Blokuje nas strach. Jesteśmy przerażeni „jutrem” i zadręczamy się „wczoraj”. Tymczasem jutro jeszcze nie istnieje. Stworzymy je dopiero jutro na podstawie uwarunkowań, przyczyn. A wczoraj już nie istnieje, rozpuściło się, zdezintegrowało, było „wczoraj”, teraz już go nie ma.

Na przeszłości trzeba się uczyć, ale życie przeszłością to forma piekła, które sami sobie przygotowujemy i ogromnym kosztem się w nim zadręczamy. Do przyszłości warto się przygotować, ale nas paraliżuje strach o to co będzie. A więc kolejne piekło, w którym sami, ogromnym kosztem się utrzymujemy.

Dlaczego? Bo uwierzyliśmy w kłamstwa na temat tego co jest ważne, bo nie zadaliśmy sobie tego pytania, nie odpowiedzieliśmy na nie - co jest dla mnie ważne, co jest na prawdę ważne. Przyjęliśmy to na „wiarę”, przekonano nas, że taka wiara jest darem, cnotą. Ale nie o taką wiarę chodzi w „pismach”.

Dobry nauczyciel mówi - nie wierz w ani jedno moje słowo. Dlaczego? żeby zachęcić do weryfikacji, do sprawdzenia (na sobie) tego czego naucza. Dobry nauczyciel nie boi się uczniów, którzy kwestionują jego prawdę. Dobry uczeń zawsze kwestionuje, sprawdza, testuje żeby dojść do własnych wniosków, zrozumieć.

Co zatem jest ważne?

© 2017-2023   Jan Syski // wszystkie prawa zastrzeżone