Życie jest ważniejsze...

Piłat też był chrystusem – o tym jak zawsze zostawało się bogiem (957)

Film Marka Koterskiego Wszyscy jesteśmy Chrystusami z 2006 roku opowiada o cierpieniu, które sprowadza na chorego i jego rodzinę alkoholizm. Tym samym odnosi się do potocznego rozumienia słowa chrystus, wiążąc je biblijna postacią Jezusa Nazorejczyka.

Ale sprawa z mesjaszem jest straszliwie pogmatwana. Samo słowo mesjasz pochodzi od messeha, egipskiej nazwy krokodyla. W Sumerze, Egipcie i Izraelu królowie byli namaszczani tłuszczem smoka, świętego krokodyla. Merowińscy królowie-kapłani (teren współczesnej Francji mniej więcej) nie potrzebowali namaszczenia, rodzili się królami, a ściślej zostawali nimi automatycznie w dniu 12 urodzin. 

Jednak Peppin Mały/Krótki (VIII wiek) nie pochodził z rodu królewskiego, a na tronie królestwa Franków zasiadł na skutek szeregu zdrad i zbrodni. Był wszak dworskim urzędnikiem króla Childeryka III, a nie Merowingiem. Aby więc uprawomocnić swoją władzę poprosił swojego wspólnika papieża (a nawet dwóch Zachariasza i Stefana II) o namaszczenie na króla. W ten sposób zwyczaj ten został zaszczepiony w Europie, a papieże zyskali wymierną i ogromną władzę nad królami. Co się królom nie podobało i dlatego Filip IV zwany Pięknym dwóch papieży zamordował, a kolejnego sobie sam wybrał. I stąd właśnie tzw. „niewola awiniońska” papiestwa.

Najpierw, na polecenia papieża, Pepina namaścił Bonifacy (święty, wł. Winfryd). Ale to nie ten, którego szkielet można oglądać w kościele Bernardynów na Warszawskim Mokotowie. Tamten leży w Niemczech.

Do nas słowo mesjasz trafiło przez język hebrajski (messaia czy mesziah, pomazaniec, namaszczony). To samo słowo w grece to christos.

A więc mesjasz, chrystus i pomazaniec to to samo i znaczy namaszczony". W sekcie esseńskiej na przykład był kapłan i chrystus – dwie linie władzy, kapłańska i królewska. Jednym z rytuałów esseńskich była uroczysta uczta, podczas której najwyższy kapłan wraz z mesjaszem błogosławili wino i chleb. Jezus podczas ostatniej wieczerzy odprawił ten rytuał łącząc obie te funkcje w sobie, ponieważ pochodził z linii kapłańskiej (po kądzieli) i królewskiej (po mieczu). Był więc i kohenem (kapłanem) i mesjaszem.

„Dłogowłosi królowie” Merowingowie też łączyli te dwie linie w sobie.

W ewangeliach Jezus zostaje namaszczony przez (laboga) kobietę. Marię Magdalenę konkretnie, nazywaną najpierw Marią z Betanii, siostrą Łazarza (u Jana) i/lub „jakąś” „nierządnicą” (u Łukasza). Za to u Marka sam Jezus łączy obie te postacie, pozornie rozdzielne – proszę sobie sprawdzić Marek 14.8. Warto także zwrócić uwagę na kontekst...

Ona uczyniła, co mogła; już naprzód namaściła moje ciało na pogrzeb.

Ale po pierwsze Łukasz mówi o grzesznicy (co jest błędnym tłumaczeniem słowa harmartolos, ale to zaraz), a nie o nierządnicy/prostytutce. To jest późniejsza nadinterpretacja, wzięta stąd, że „porządne” kobiety nie rozpuszczały włosów publicznie, a Maria Magdalena tak. Poza tym greckie słowo harmartolos wcale nie oznacza grzesznicy. Oznacza osobę stojącą poza prawem. Właściwie oznacza chybiony strzał z łuku, ale w „pismach” odnosi się do kogoś kto nie przestrzega Prawa (Tory) lub zwyczaju. Żydowskiego oczywiście. A więc także każdego kto nie jest Żydem. Każdego.

A więc chrystus to każdy, kto został namaszczony – rytualnie lub nie – na jakieś stanowisko formalne. Nie oznacza wcale istoty boskiej. To dopiero Konstantyn przejmując wczesne chrześcijaństwo w 325 roku połączył w sobie (religijnie) boga z człowiekiem. Każdy cezar był przecież bogiem z definicji. Choć de facto pośmiertnie musiał zostać za boga uznany przez swojego następcę to była to jedynie formalność. Piłat też był chrystusem... I każdy cesarz i król, ksiądz, a w kościele rzymskim każdy bierzmowany. Do dziś.

Ale namaścić na króla czy kapłana nie może każdy. Namaszczający musi mieć władzę.

Jednak w Biblii namaszcza(ła) kobieta. To nie była ceremonia żydowska. Apostołowie jej nie rozumieją. Judasz w ogóle protestuje mówiąc, że lepiej olejek sprzedać i pieniądze rozdać ubogim

Maria była harmartolos bo była kapłanką Izydy, a ten „epizod” był namaszczeniem Jezusa na króla. Przez kapłankę. Hieros gamos czyli hierogamia. Szczególnie że (jeśli) Jezus był kapłanem Ozyrysa. Levitikon twierdzi, że był. Żydzi zarzucają Jezusowi to egipskie wykształcenie uważając, że go niejako skaziło.

„Co wspólnego ma to, czego nauczył się od Egipcjan z tym, czego uczyli nas nasi ojcowie?”
Levitikon Pieśń VI

Jednak jeśli to rytuał hieros gamos to niezbędny był akt seksualny kapłana i kapłanki. To w ten sposób stawał się on bogiem, doświadczając gnosis, duchowego oświecenia horasis. Mężczyzna nie jest w stanie sam doświadczyć połączenia z bóstwem, może to zrobić wyłącznie z kobietą, dzięki kobiecie. W kabale do dziś są echa tej wiedzy, mężczyzna musi mieć żonę, bez niej nie może dotrzeć do Boga.

Po takim namaszczeniu król rytualnie umierał, by odrodzić się, zmartwychwstać po trzech dniach (sic!) jak Ozyrys, dzięki czemu odradzała się też ziemia i znów mogła być żyzna.

© 2017-2023   Jan Syski // wszystkie prawa zastrzeżone