Życie jest ważniejsze...

Pogromca smoka - św. Jerzy to mit, a w dodatku ma zupełnie inaczej na imię... (875)

O jak wiele zawdzięczamy Egiptowi. Temu starożytnemu rzecz jasna. Pominę (na razie) dowody na to, że Jezus (ten historyczny) kształcił się w Egipcie w szkołach tajemnych i był kapłanem Ozyrysa. Dziś chcę przyjrzeć się mitom.

Pisałem już o Świętej Trójcy, którą symbolizował (i wciąż symbolizuje) kwiat lilii (fleur-de-lis) –  emblemat królewskich rodów francuskich, a do dziś w chrześcijaństwie symbol Matki Boskiej i czystości. I jeden z głównych symboli skautów i harcerzy.

O Trzech Królach też. I o podobieństwach mitu. Na przykład o Horusie (3000 p n.e.) urodzonym po zwiastowaniu przez Totha, 25 grudnia, niepokalanie poczętym przez świętego ducha Nefa (dzięki magicznej mocy matki) synu dziewicy Izydy. Jego narodzinom towarzyszyła gwiazda na wschodzie. Powitany został przez trzech królów (w starożytności gwiazdy Pasu Oriona, tak ważne dla Egipcjan, nazywano trzema królami), mając lat 12 nauczał, mając lat 30 został ochrzczony i stał się kapłanem, był wędrownym nauczycielem i miał 12 uczniów, chodził po wodzie, uzdrawiał chorych, nazywany był Prawdą, Światłem, Synem Bożym, Dobrym Pasterzem, Barankiem Bożym. Na skutek zdrady Tyfona został ukrzyżowany, zmartwychwstał po trzech dniach. 

Brzmi znajomo? A to nie koniec.

Ozyrys, mityczny pierwszy władca Egiptu, miał brata Setha. Seth zabił Ozyrysa z zazdrości (no dobra – Kain i Abel). Potem poćwiartował ciało brata i Izyda błąkała się po świecie szukając szczątków męża. Znalazła wszystkie poza penisem. Ale mimo to później ożywiła męża i magicznie zaszła w ciążę (niepokalane poczęcie).

Skutkiem tych wydarzeń Horus walczył ze stryjem Sethem. Ostatecznie, po walce trwającej 80 lat, Horus zwyciężył Setha przebijając go włócznią gdy ten przyjął postać węża. Do dziś tak właśnie przedstawia się św. Jerzego, który pokonał szatana. No i biorąc pod uwagę etymologię tego słowa istotnie był to szatan...

Ta trójca jest przykładem (jednym z wielu) świętej rodziny. Izyda z dzieciątkiem Horus bywała i nadal bywa mylona z przedstawieniami Marii z dzieciątkiem Jezus, a takich świętych rodzin w historii różnych religii było więcej, dużo więcej. Myślicie, że kim jest Czarna Madonna w Częstochowie?

Na temat (historycznego) Jerzego nie ma żadnych zapisów czy dowodów, są tylko legendy. I serio nie można traktować jako dowodów „various legends” bo legends są, jak sama nazwa skazuje, legends, a nie proofs. 

Generalnie Jerzy jako rzymski żołnierz z III wieku został chrześcijaninem i za to go stracono. Został męczennikiem. A smoka pokonał krzyżem nie mieczem. Bo smok zżerał dziewice wybierane drogą losowania. I w końcu trafiło na księżniczkę. I choć wcześniej to Jerzemu nie przeszkadzało, to na księżniczkę nie było zgody. To legenda z XI wieku, z romansów rycerskich czasów krucjat.

Historyczny Jerzy nigdy nie istniał. Tak jak np. święta Katarzyna i wielu innych. Kościół rzymski przejął po prostu mity i święte miejsca czy wydarzenia innych ludów/kultur. 

Żeby było śmieszniej kościół rzymski wykreślił Jerzego z grona świętych (Jan XXIII) właśnie z powodu braku dowodów jego istnienia. Wtedy wkurzyła się Grecja, Anglia, Litwa, Moskwa. I... Jerzy wrócił na listę świętych.

Ale osoba taka nigdy nie istniała. Nie, nie było Jerzego męczennika, nie zabijał włócznią (ani niczym innym) smoka, ani nie ginął za wiarę. To przerobiony mit. To Horus, syna boga i bogini. Niepokalanie poczęty. Zabójca Setha – wcielonego (uosobionego) zła. A więc pogromca szatana (satana) i diabła (diabolos). Czyli swojego przeciwnika lub (w kontekście tego co sobą przedstawia i czego jest symbolem) przeciwnika stronników tego co dobre.

Fakty w żaden sposób nie ujmują niczego idei świętego. Nie wpływają na to, co uosabia. Na to co było ważne dla rycerstwa, co było i jest ważne dla skautów, harcerzy czy mieszkańców konkretnych państw czy miast. Czy też wyznawców tej czy innej religii. 

ALE…

Trzeba umieć rozróżnić ideę. Fakt od mitu. I tu aż muszę zacytować mój ulubiony werset z ewangelii Jana (8.32) – prawda was wyzwoli.

© 2017-2023   Jan Syski // wszystkie prawa zastrzeżone