Życie jest ważniejsze...

Prawdziwe poznanie nie może być naukowe (1 943)

Napisałem ten tekst co prawda cztery już lata temu, ale jest tu potrzebny więc kopiuję. Trzeba wiedzieć jak działa nauka i dlaczego poznanie, to prawdziwe, żadną miarą naukowe być nie może.

Bardzo lubię i zawsze mnie bardzo bawi termin „pseudonaukowe”. Bo co to znaczy? Określenie, przedrostek „pseudo” oznacza, że coś nie jest tym czym się wydaje. Pseudonim oznacza, że ktoś, kto przedstawia się jako Jan Kowalski naprawdę nazywa się inaczej, tylko udaje, ukrywa się pod tym imieniem i nazwiskiem. Zatem jeśli cos jest pseudonaukowe to oznacza po prostu, że nie jest naukowe. Jest być może w pewnym stopniu podobne do naukowego, ale naukowe nie jest.

Oczywiście w potocznym rozumowaniu ten termin „pseudonaukowe”, „pseudonauka” jest silnie nacechowany negatywnie. Bo co to znaczy, że coś jest pseudonaukowe? To znaczy, że jest głupie, że nie trzyma się standardów, a jak coś się nie trzyma standardów to bardzo niedobrze, ponieważ standardy gwarantują wysoki poziom. A jak coś się standardów nie trzyma to na pewno jest złej jakości itd. itp.

W związku z tym bardzo często termin ten jest używany przez ludzi, w stosunku do innych ludzi, jakichś badań czy teorii, które nie zgadzają się z ich światopoglądem. Wówczas można powiedzieć, że to jest pseudonaukowe i sprawa załatwiona. To oznacza, że jest głupie, pozbawione sensu i w ogóle nie warto się tym zajmować, bo szkoda czasu, bo ktoś tam sobie roi jakieś własne fantasmagorie. I nie ma przy tym znaczenia, czy ta teoria czy pogląd aspiruje do bycia naukowym (czyli udaje jakąś naukę, starając się wpisać w jej paradygmat, czy też w podstawie ma własne paradygmaty i własną metodę) czy w ogóle jest obok nauki jako takiej.

Tymczasem przyjrzyjmy się terminowi „naukowe”. Kiedy cos jest naukowe? Naukowe jest wtedy, kiedy pasuje do teorii i zostało wielokrotnie potwierdzone poprzez eksperyment czy obserwację - w tych samych warunkach osiąga się te same rezultaty. Wówczas to jest naukowe. Czyli ktoś wymyśla jakąś teorię - na podstawie dedukcji czy objawienia - to nie ma znaczenia. Później prowadzi obserwacje, doświadczenia i wszystkie wyniki potwierdzają tę teorię. Wtedy można ogłosić, że ta teoria jest naukowa. Bo tak działa nauka. Nauka polega na tym, że się coś wielokrotnie potwierdziło w tych samych warunkach. I jeżeli ktoś otrzyma nagle inny wynik, który się nie zgadza z teorią, to dopóki nie udowodni poprawności tego wyniku - poprzez ponowienie eksperymentu, czy poprzez takie same obserwacje poczynione przez innych badaczy - dopóty uważa się, że ten wynik jest po prostu zły. Ale jeśli się okaże, że wyniki rzeczywiście nie zgadzają się z teorią, to się zmienia teorię. W ten sposób nauka się rozwija metodą rewolucyjną, a nie ewolucyjną. Czyli w pewnym momencie pojawia się obserwacja, która nie zgadza się z teorią i w związku z tym tę teorię się modyfikuje, albo odrzuca i tworzy zupełnie nową.

Moim ulubionym przykładem jest fizyka, w której istnieją różne teorie. Dla obiektów makroskopowych (np. planet) mamy fizykę newtonowską, dla mikroskopowych (np. atomów) fizykę kwantową, które ze sobą nie bardzo się zgadzają. Każda opisuje jakiś fragment rzeczywistości, całości, kosmosu (w ujęciu greckim) i fizycy szukają teorii uniwersalnej, która połączy wszystko.

W nauce wszystko zależy od tego jakie się przyjmie założenia. Powtórzmy - poznanie naukowe polega na tym, że się przyjmuje pewne założenia i później je udowadnia. Czyli na przykład jeśli przyjmiemy geometrię euklidesową to wiemy, że taki konstrukt teoretyczny jak dwie równoległe linie nigdy się nie przetną, bez względu na to jak będą długie. Nigdy się nie przetną ponieważ aksjomat mówi, że linie równoległe się nie przecinają. Kropka. Ale jeśli weźmiemy inną teorię, geometrię nieeuklidesową to te linie mogą się kiedyś (w nieskończoności na przykład) przeciąć. Dlaczego? Bo definicja, aksjomat, założenie - są inne.

I jest to jedyna dostępna nauce metoda i jest zasadniczo słuszna, ale trzeba pamiętać, że to późniejsze sprawdzanie jest zawsze obarczone błędem, ponieważ wszystkie wyniki zawsze będą interpretowane przez pryzmat tego założenia (potwierdza / nie potwierdza) przez co inne, ważne aspekty mogą zostać odrzucone jako nieistotne, a w rzeczywistości mogą być o wiele bardziej istotne, znacznie ważniejsze, niż te przyjęte.

Moim celem oczywiście nie jest krytykowanie nauki. Ona działa tak właśnie i inaczej działać nie może. Nie może kwestionować własnych założeń ponieważ nie mogłaby istnieć. Stawia się jakieś założenia i później stawia się pytania, ale nie pyta się już o same założenia. Bo gdyby je kwestionować to żadna nauka, żadne poznanie naukowe, żaden rozwój nauki nie byłyby możliwe. Dlatego tym kwestionowaniem zajmuje się filozofia.

A zatem poznanie naukowe polega na tym, że się wymyśla jakąś teorię, a później prowadzi obserwacje, żeby potwierdzić tę teorię, a więc automatycznie interpretuje się wyniki (bardziej lub mniej świadomie) w kierunku potwierdzenia teorii. A więc najważniejszy w nauce jest aksjomat. Coś się zakłada.

Zatem prawdziwe poznanie nie może być naukowe. Nigdy. Nie może zaczynać się od aksjomatu. Musi polegać na obserwacji i na zadawaniu pytań, ale wszelkich pytań.

A nauka zawsze zaczyna się od aksjomatu.

Szukaj według tagów:

#poznanie #nauka #fizyka #teorie #filozofia
© 2017-2023   Jan Syski // wszystkie prawa zastrzeżone