To o czym piszę znam. Innymi słowy wiem co mówię (piszę). Albo przetestowałem to na sobie samym, albo nauczyłem się od kogoś komu ufam. A ufam osobom co do których nie mam wątpliwości, że wiedzą co mówią.

I jeśli proponuję jakieś metody czy techniki to znaczy, że wiem, że są skuteczne. Nigdy i nigdzie jednakowoż nie zachęcam, a nawet nie proponuję rezygnowania z lekarzy czy leków. Nie rezygnuj. Sprawdź czy technika jest dla ciebie dobra, skonsultuj z lekarzem efekty czy samą metodę.

Na temat medycyny akademickiej mam zdanie jakie mam. Jest to zdanie mocno ugruntowane na własnych doświadczeniach i wiedzy, którą zdobyłem. I moją opinię na ten temat często zapewne będę tu prezentował. Jednakże jak wyżej...

Jeszcze zanim powstał ten blog bywało, że dyskutowałem z lekarzami na tak zwane kontrowersyjne tematy. Znamienne jest, że w 100% przypadków (zawsze!) dyskusja kończyła się gdy przedstawiałem merytoryczne argumenty i oczekiwałem w zamian czegoś więcej niż „jesteś gupi, ja wiem lepiej bo jestem lekarzem”. Zawsze. Mnie to też dziwi...